Loading Posts...
albuterol doseage dla niemowląt €53.86

Witamy w kraju, w którym czytając niektóre paragrafy, zastanawiamy się, czy to tekst prawny czy dobry żart. Istnieje wiele przepisów wzbudzających kontrowersje, śmiech, ale też zmuszające pomysłowych Polaków do sprytnego ich obejścia. Czy to rzeczywiście są absurdy, czy stare dobre krętactwo?

Czasy się zmieniają, a prawo musi się do nich nieustannie dostosowywać. Nowe paragrafy przybywają w zastraszającym tempie, ale co ze starymi? Wiele przepisów nie ma po prostu zastosowania w XXI wieku. Do tych nowych z kolei często nie wiadomo jak podjeść. Nie tylko kolidują z innymi, ale potrafią całkowicie zdezorientować. Często też na próżno szukać rozwiązań w kodeksach, bo po prostu ich nie ma. Prawo nie jest doskonałe i mimo że nowych przepisów przybywa, pozostaje wiele luk.

Jak się więc okazuje, studia prawnicze wcale nie muszą być nudne i monotonne. Pytanie brzmi, w którym momencie przestać się śmiać i zacząć szukać złotego środka? Poniżej przedstawiam kilka najpopularniejszych przykładów wynikających zarówno z przepisów, jak i z życia codziennego przeciętnego Kowalskiego. Może wśród czytelników znajdzie się osoba, która pomoże udoskonalić nasze polskie prawo.

Zmiana nazwiska

Z samym rozwodem nie ma tyle problemów, co z powrotem do poprzedniego nazwiska. Jeżeli w ciągu trzech miesięcy od uprawomocnienia się wyroku zgłosimy chęć zmiany nazwiska, to w porządku. Wszystkie zmiany zostaną wprowadzone bez żadnych przeciwwskazań i opłat. Zabawa zaczyna się po upływie tego okresu. Zainteresowany powinien zapłacić za złożony w urzędzie wniosek, a ponadto uzasadnić chęć zmian. Czy przyczyny nie są oczywiste? Ponadto, wszystko odbywa się w trybie postępowania administracyjnego, co oznacza, że wydana przez urząd decyzja może być negatywna.

Zachowaj trzeźwość… w Internecie

O tym, że brakuje przepisów dotyczących Internetu wiadomo nie od dziś. Trzeba więc szukać gdzie indziej. Jeżeli chodzi o alkohol, zabronione jest reklamowanie napoi wysokoprocentowych i sprzedaż osobom nietrzeźwym oraz nieletnim. Internetowe sklepy alkoholowe często nie są tak naprawdę sklepami, a katalogami. Oficjalnie nie „kupujemy” a „zamawiamy” produkt, który ewentualnie może zostać nam dostarczony. Oczywiście wszystko za okazaniem dowodu tożsamości (skanu dowodu kogokolwiek) i rzetelną oceną trzeźwości wydaną przez kuriera.

Wiele sklepów nie bawi się nawet w igranie z prawem. W innych krajach UE sprzedaż alkoholu przez Internet jest całkowicie legalna. Dużo łatwiej jest więc przenieść tam działalność i wysyłać towar do Polski. Co będzie pierwsze: przepisy dotyczące Internetu czy odejście naszego kraju z Unii?

Problemy dłużników, samowolka windykatorów

W tej kwestii punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dłużnik ma obowiązek spłaty długu, który sam świadomie zaciągnął. Oczywiście, po pewnym czasie dług ulega przedawnieniu. Czy to oznacza, że możemy spać spokojnie? Niestety nie. Firmy windykacyjne, które doskonale wiedzą jak sprawę rozegrać, z chęcią taki dług wykupią. Koniec końców, dostajemy wezwanie sprzed nawet kilkudziesięciu lat o niezapłaconej należności, która nic nam nie mówi. Zobowiązanie uległo już przedawnieniu, o czym nikt nas nie poinformuje. Dopiero kiedy sami zgłosimy taki zarzut, sprawa trafi do sądu. Często jednak zdarza się, że widząc oficjalne wezwanie, płacimy bez namysłu. Nieznajomość prawa szkodzi, ale zapamiętanie wszystkich, wciąż zmieniających się przepisów jest niewykonalne. Porady prawne są bezpłatne, nie zaszkodzi więc z nich skorzystać i poznać swoje prawa.

Drobny rolnik wielkim koncernem

Kto by pomyślał, że sprzedawanie domowych wędlin, serów, czy pieczywa znajomym jest przestępstwem? W świetle polskiego prawa, żeby móc sprzedawać owoce pracy wytwarzane we własnym gospodarstwie, trzeba założyć działalność. Co za tym idzie? Przestrzeganie takich samych restrykcyjnych wymogów sanitarnych, co duże koncerny i zostanie płatnikiem VAT. Wszystko przez to, że prawo nie odróżnia produkcji małej od dużej. Sprzedaż ziemniaków jest w porządku. Sprzedaż obranych ziemniaków jest już produkcją masową. Największe żniwa zbiera więc biurokracja.

Uciekające pszczoły

Słynny art. 182 Kodeksu cywilnego doczekał się ponad 20 tysięcy fanów na Facebooku.

Art. 182. § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.

§ 2. Jeżeli rój usiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.

§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.

Nie umniejszając pszczołom, równie dobrze podobne regulacje powinny być ustanowione dla wszystkich gatunków zwierząt stadnych. Ponadto, istnieje szereg przepisów, które można zastosować w przypadku ucieczki naszych pszczół. Zamiast paragrafu 2, wystarczyłoby sięgnąć do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Lepiej przewozić Maluchem niż autobusem

Kierowcy, którzy posiadają prawo jazdy kategorii „D”, czyli mogą prowadzić autobusy, nie mają prawa kierować samochodem osobowym. To lider polskiego absurdu według komisji „Przyjazne Państwo”. Raczej nikt nie kupuje autobusu, żeby przewozić rodzinę. Mowa o zawodowych kierowcach, którzy znają przepisy drogowe lepiej, niż większość przeciętnych użytkowników ruchu drogowego. Ponadto, kierowanie tak dużym pojazdem nie jest proste. Dlatego nie powinno się podważać umiejętności kierowcy autobusu. Spokojnie poradzi sobie z dużo mniejszym samochodem osobowym.

3.67 śr ocena (79% wynik) - 3 liczba głosów

Leave a Comment

Loading Posts...